Udo Dirkschneider sceptycznie podchodzi do obietnic Ozzy’ego Osbourne’a o powrocie na scenę.
Ozzy Osbourne walczy z problemami zdrowotnymi, aby móc powrócić na scenę. Artysta miał w tym roku być jedną z gwiazd podczas festiwalu Power Trip, jednak musiał odwołać swój udział.
W oświadczeniu napisał wówczas:
Choć jest to bolesne, podjąłem decyzję o wycofaniu się z Power Trip w październiku. Pierwotnie planowałem wrócić na scenę latem 2024 roku, ale gdy przyszła propozycja tego występu, optymistycznie przesunąłem plany.
Niestety moje ciało mówi mi, że nie jestem jeszcze gotowy, a jestem zbyt dumny, by pierwszy koncert od blisko pięciu lat zagrać na pół gwizdka.
Niedawno dla zachodniego „Metal Hammera” Ozzy powiedział:
Żyję dla koncertów. Musiałem odwołać trasę po Europie, ale jestem zdeterminowany. Muszę zagrać więcej koncertów nawet, gdyby mieli mnie wwozić na scenę na wózku. Z tym nie da się zerwać. To nie praca, to pieprzona pasja. Nie potrafię robić nic innego. Na samą myśl, że będę cały dzień siedział w domu… jestem zwierzęciem koncertowym. Robię to od 55 lat. To najlepsza rzecz, jaka mi się przytrafiła.
Sceptycznie do jego słów odnosi się Udo Dirkschneider z U.D.O. W wywiadzie dla „That Metal Interview” zapytany, czy sądzi, że Ozzy jeszcze wróci na scenę, odparł:
Moim zdaniem nie. Nie sądzę, by wrócił. W jakimś wywiadzie powiedział, że wjedzie na scenę na wózku, ale daj spokój. Myślę, że to koniec. To moja osobista opinia, ale nie sądzę, by wrócił na scenę.
Więcej o Ozzym i Black Sabbath znajdziesz w Wydaniu Specjalnym poświęconym zespołowi.
BLACK SABBATH I OZZY WYDANIE SPECJALNE – KUP ONLINE