Na początku roku Marco Hietala oficjalnie odszedł z Nightwish. Dla lidera formacji informacja ta była szokiem.
Minęło już kilka miesięcy od momentu, gdy szeregi zespołu Nightwish opuścił Marco Hietala. Informacja ta wywołała wówczas ogromne poruszenie wśród fanów. Zespół natomiast wystosował krótkie oświadczenie, w którym poinformował o kontynuowaniu działalności.
Tuomas Holopainen w końcu wypowiedział się w sprawie odejścia muzyka i przyznał w rozmowie z „Metal Hammerem”, że sytuacja była dla wszystkich bardzo trudna:
Był z nami przez 20 lat, więc wszystko było naprawdę dziwne. Powiem szczerze, że gdy nam o wszystkim powiedział – to było w grudniu zeszłego roku w grupowej wiadomości e-mail – to byłem kompletnie zdruzgotany. Byłem pewien, że to koniec Nightwish.
– powiedział lider zespołu. I kontynuował:
Pamiętam, że zadzwoniłem do naszego gitarzysty, Emppu [Vuorinena], i zapytałem: „Powinniśmy to zakończyć? To za dużo, zbyt często nam się to przytrafia”. A on na to: „Zrób to, nie mamy przyszłości”. Ale po kilku dniach, gdy odbyło się spotkanie zespołu z managementem, uświadomiliśmy sobie, że pozostało to, co jest najważniejsze – muzyka. Ja chcę dalej pisać utwory, a zespół chce je grać. Mamy sporo do zaoferowania i chcemy dać temu jeszcze jedną szansę. To była trwająca 24 lata wspaniałą podróż, którą powinniśmy zakończyć w inny sposób.
Nightwish niedawno podał nowe daty trasy koncertowej, którą wcześniej zapowiedział z zespołem Amorphis. Pandemia sprawiła, że została ona ponownie przełożona. Formacja zagrają w Polsce 28 listopada tego roku w Arenie Gliwice.
