Steven Wilson został zapytany o kwestie zespołów, które nie zmieniają brzmienia. Przytoczył przykład Metalliki.
Steven Wilson powrócił niedawno z najnowszym albumem solowym zatytułowanym „The Harmony Codex”. Artysta, który na każdej płycie pokazuje inne oblicze, został zapytany w wywiadzie dla Roba Moore’a, czy uważa, że każdy artysta powinien ewoluować z płyty na płytę i co sądzi o takich zespołach, jak Slayer, które nagrywają podobne płyty.
Wilson odparł:
Każdy zespół, który nagra „Reign in Blood” zasługuje na mój dozgonny szacunek. Większość zespołów znajduje swoją formułę i nagrywa dziesiątki płyt. Nie ma w tym nic złego. To nie jest progresywne, ale kto powiedział, że trzeba się rozwijać? AC/DC nigdy nie nagrali płyty, która brzmiałaby inaczej, ale mają niezwykłe brzmienie, grają od 50 lat, a ich fani nadal są im oddani, za co zawsze będą mieli mój szacunek. Podobnie jak Slayer. Ale jest druga strona medalu. Gdy Metallica próbowała się zmienić, społeczność metalowa okazała się jedną z najbardziej konserwatywnych i radykalnych, jak tylko można sobie wyobrazić. Gdy więc Metallica nagrała album z Lou Reedem, negatywna reakcja była wręcz agresywna. Wiele osób wolałoby, żeby ciągle nagrywali „Master of Puppets”. Do dziś im się za to dostaje. Wielka szkoda.
Więcej o najnowszym albumie Stevena Wilsona przeczytacie w październikowym numerze „Teraz Rocka”, który dostępny jest w sprzedaży.
PAŹDZIERNIKOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE