Duet Slaves, który promuje właśnie swoją trzecią płytę, wystosował do fanów dość oryginalną prośbę. Grupa domaga się, by fani przychodzili na koncerty, gdy tylko otwarte zostaną bramy klubu. Dlaczego? Chodzi o to, żeby obejrzeli też koncert supportu.
Slaves piszą na swoim koncie Twitter:
Nie publikujemy godziny, o której zaczynamy swój koncert. Kiedyś też graliśmy jako support. Gdyby nikt nie przyszedł nas zobaczyć, dzisiaj by nas tu nie było. Przychodźcie więc na tę godzinę, która widnieje na bilecie i będzie okej.
WE DON'T POST SET TIMES TO OUR SHOWS. WE WERE THE SUPPORT ONCE. WE WOULDN'T BE HERE IF NOBODY TURNED UP TO WATCH US. SO TURN UP WHEN YOUR TICKET SAYS AND YOU'LL BE FINE.
— Slaves (@Slaves) 17 listopada 2018
Prośba wydaje się bardzo w porządku, jednak niektórzy fani nie są jej przychylni. Jeden z nich w komentarzach pisze:
Zdajecie sobie sprawę, że niektórzy mają pracę i nie mogą przyjść wcześniej, a chcieliby wiedzieć, o której gra zespół na który idą, żeby go nie przegapić?
Inny napisał:
Nie każdy mieszka 10 minut od klubu. Jeśli jadę samochodem albo transportem publicznym przez 1-2 godziny, nie chcę się spóźnić na zespół, na który kupiłem bilet. Nie znaczy, że nie interesują mnie supporty ani inne zespoły na trasie.
Slaves promują wydany w tym roku album „Acts Of Fear And Love”. Grupa już w ramach tej trasy wystąpiła w Polsce. Relację z jej koncertu będziecie mogli przeczytać w grudniowym „Teraz Rocku”, który trafi do sprzedaży 28 listopada 2018 roku.
A czy Wy przychodzicie na koncerty supportów? Odpowiedzcie w naszej ankiecie.
rf