Żeby było śmieszniej, tą osobą jest… sam Robert Plant, który przyznał w wywiadzie, że nie potrafi znieść niektórych swoich partii wokalnych w Led Zeppelin.
W wywiadzie dla magazynu „The Guardian” Robert Plant najpierw opowiedział, jak w 1966 roku wszedł do studia z zespołem Listen, żeby nagrać utwór „You Better Run”, inspirując się wokalistami soulowymi, a potem dodał:
Zdałem sobie jednak sprawę, że taki męski śpiew, jak w „You Better Run” nie wychodził mi, jak powinien. Dziś uważam, że mój śpiew w takich utworach, jak „Babe I'm Gonna Leave You” brzmi okropnie. Powinienem był wtedy trzymać gębę na kłódkę.
Robert Plant przyznał też, że nie przepada, delikatnie mówiąc, za albumem „Presence”, który nagrał, dochodząc do siebie po wypadku samochodowym, jakiemu uległ w Grecji:
Cały album „Presence” przesiąknięty jest do cna bólem. A poza tym zespołowa korporacja rozrosła się wtedy do granic absurdu.
Siedziałem kiedyś z dziewczyną w małym pokoiku i powiedziałem jej: „Jeśli chcesz wiedzieć, jak czułem się pod koniec Led Zeppelin, posłuchaj tego”. Kiedy posłuchała, odparła: „Nie chcę zostawać sama z tym w pokoju. To dla mnie za dużo”.
Nowa płyta Roberta Planta już w sklepach
W październiku 2017 roku Robert Plant wydał nowy solowy album, „Carry Fire”, na którym znalazło się 11 premierowych utworów:
- The May Queen
- New World…
- Season’s Song
- Dance With You Tonight
- Carving Up The World Again
- A Way With Words
- Carry Fire
- Bones Of Saints
- Keep It Hid
- Bluebirds Over The Mountain
- Heaven Sent
Robert Plant w ten sposób opisał „Carry Fire”:
Chodzi o intencje. Szanuję i lubię moje wcześniejsze utwory, ale za każdym razem czuję potrzebę tworzenia czegoś nowego. Łączę więc stare z nowym. Konsekwencją tego jest, że cały zespół porusza się wokół własnej osi – nowe brzmienie i nowa przestrzeń dają poczucie emocjonującej i dramatycznej scenerii nastroju, melodii i dźwięku instrumentów.
Więcej o nowej płycie Roberta Planta możecie przeczytać w listopadowym numerze „Teraz Rocka”, który dostępny jest już w kioskach.
rf