Robert Brylewski, legendarny muzyk takich zespołów jak Kryzys, Brygada Kryzys, Izrael oraz Armia, zmarł 3 czerwca tego roku. Odszedł w szpitalu po kilkutygodniowej śpiączce. Ponieważ z jego śmiercią związane jest brutalne pobicie, w sprawę zaangażowane są prokuratura i policja, a wszystko to wpłynęło na przesunięcie ceremonii pogrzebowej.
Jarosław Kozidrak (Bajm) nie żyje
W końcu o jej szczegółach poinformowała rodzina zmarłego:
Przypomnijmy, że problemy Brylewskiego rozpoczęły się się w nocy z 27 na 28 stycznia bieżącego roku na warszawskiej Pradze, gdy został on brutalnie pobity. Jego oprawca, Tomasz J., został zatrzymany:
Stwierdzono szereg obrażeń, w wyniku których mężczyzna trafił do szpitala. Podejrzany, 41-letni Tomasz J., został zatrzymany i do dnia dzisiejszego stosowany jest wobec niego areszt. Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co zagrożone jest karą od trzech do 15 lat pozbawienia wolności. Nie przyznał się i złożył wyjaśnienia, o których treści na razie nie mogę się wypowiadać
– powiedział w ubiegłym tygodniu szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Północ, Artur Oniszczuk.
Sprawa wciąż jest badana, ponieważ związanych jest z nią wiele okoliczności, które muszą zostać wyjaśnione przez śledczych. Media przekazują liczne relacje dotyczące tego, co faktycznie wydarzyło się na warszawskiej Pradze.
Jedna z nich sugeruje, że Brylewski zaatakowany i pobity został przez pomyłkę, ale to właśnie ten atak miał bezpośredni wpływ na jego śmierć. Nieoficjalnie mówi się, że artysta miał krwiaka podtwardówkowego mózgu, ale to potwierdzi sekcja zwłok, której wyniki poznamy zapewne dopiero za kilka tygodni.
mg
