Perkusista Def Leppard powiedział, jak się czuje po napaści, jakiej doznał kilka dni temu.
W poniedziałek, 13 marca, perkusista Def Leppard, Rick Allen, został napadnięty na podjeździe hotelu Four Seasons w Fort Lauderdale na Florydzie, gdzie wyszedł na papierosa.
Według raportu policyjnego, do którego dotarli dziennikarze „7 News Miami”, 19-letni Max Edward Hartley miał z pełną siłą wbiec w Ricka Allena i przewrócić go na plecy. Allen upadając uderzył głową o chodnik i odniósł obrażenia. Na pomoc perkusiście z hotelu miała wybiec kobieta, ale ją też napastnik powalił, a gdy próbowała wrócić do hotelu zaczął ciągnąć ją za włosy. Po chwili jednak przestał i uciekł. Został zatrzymany chwilę później, gdy na pobliskim parkingu niszczył samochody.
Rick Allen opublikował oświadczenie, w którym dziękuje fanom za troskę i wsparcie:
Mojej żony, Lauren, na szczęście wtedy przy mnie nie było, ale teraz jesteśmy razem i w bezpiecznym miejscu wracam z nią do zdrowia.
Rick Allen poprosił też fanów, żeby okazali współczucie i empatię:
Rozumiemy, że taki akt przemocy może działać na wielu ludzi zachęcająco.
Hartleyowi postawiono dwa zarzuty napaści, cztery zarzuty spowodowania szkód i jeden zarzut napaści na osobę starszą lub niepełnosprawną (perkusista Def Leppard w 1984 roku w wypadku stracił ramię). Rick Allen zgłosił napaść na policję i domaga się ukarania sprawcy.
Def Leppard i Mötley Crüe zagrają w Polsce – 31 maja 2023 roku. Koncert odbędzie się w Tauron Arenie Kraków.