Kilka dni temu na Facebooku Ozzy’ego Osbourne’a pojawiła się informacja dotycząca przeniesienia koncertu w kalifornijskim Mountain View z powodu problemów ze zdrowiem i zabiegu, któremu musiał poddać się wokalista:
Koncert Ozzy’ego, który miał odbyć się w sobotę 6 października w Mountain View zostaje przełożony z powodu choroby. Członek Rock and Roll Hall of Fame, zwycięzca Grammy, wokalista i autor tekstów jest leczony z powodu infekcji dłoni, która wymagała przeprowadzenia operacji. Ta odbyła się dziś rano (sobota, 6 października). Ozzy spędzi kilka dni w szpitalu Cedars-Sinai w Los Angeles, gdzie będzie pod opieką lekarzy, którzy będą monitorowali jego stan.
W oświadczeniu poinformowano, że Ozzy Osbourne wróci na trasę już 9 października, ale właśnie okazało się, że tak się nie stanie. Wokalista zmuszony został do przeniesienia trzech koncertów – dzisiejszego w Chula Vista, w Los Angeles, który zaplanowany został na 11 października oraz tego w Mountain View, który miał odbyć się w miniony weekend.
Wokalista na trasę wróci 15 października, jutro natomiast ma zostać wypisany ze szpitala:
Nie bawił się dobrze?
Ozzy Osbourne niedawno zakończył pożegnalną trasę koncertową z Black Sabbath – zespołem, w którym śpiewał przez całe lata 70., a do którego potem parokrotnie powracał. Pożegnalna trasa koncertowa zakończyła się w lutym 2017 roku w rodzinnym Birmingham.
Ozzy Osbourne przyznaje jednak, że śpiewanie w Black Sabbath nie sprawia mu takiej przyjemności, jak śpiewanie solo. W wywiadzie dla „The Inquirer” powiedział:
Nie bawiłem się dobrze. W Sabbath spędziłem dziewięć albo dziesięć lat, a poza zespołem ponad trzydzieści.
W zespole jestem tylko wokalistą. U siebie robię to, co chcę. Czułem, że nie są zadowoleni z tego, że jestem sobą. Ale kim innym, do cholery, miałbym być?
Tony Iommi przyznał nieco później, że nie ma pojęcia, co Ozzy miał na myśli.
mg