Wczoraj oficjalnie zamknięto skład Open’er Festivalu, a na sam koniec ogłoszono, że jedną z gwiazd będzie Noel Gallagher's High Flying Birds. Warto jednak wspomnieć, że w tym roku na gdyńskiej imprezie pojawi się czołówka nie tylko rocka, ale również muzyki popularnej czy hip-hopu. Wśród ogłoszonych wykonawców są bowiem Arctic Monkeys, Gorillaz, Bruno Mars, Depeche Mode, Massive Attack czy David Byrne, a uzupełnia ich czołówka polskiej sceny – z Podsiadło, Kortezem i Organkiem na czele.
Open'er Festival 2018. Line-up oficjalnie zamknięty!
Choć Open’er od lat znajduje się w czołówce europejskich festiwali, zaprasza największe gwiazdy światowej sceny i wyprzedaje bilety w bardzo szybkim tempie, często nazywany jest obraźliwie „festiwalem dla lemingów”, którzy jeżdżą do Gdyni tylko dlatego, że jest to modne, a nie dlatego, że liczą na doznania artystyczne. O tę łatkę organizatora Mikołaja Ziółkowskiego zapytał Jacek Nizinkiewicz w programie „#RZECZoPOLITYCE”:
W ogóle nie ma takiej łatki, pierwsze słyszę – zdziwił się Ziółkowski. I kontynuował: – Myślę, że to mówią osoby, które nie znają się na muzyce, co jest wielką dominantą w Polsce – kompletnie nie wiedzą o co chodzi. Niby wiedzą, co jest nowoczesne, ale tak naprawdę żyją w ubiegłym wieku i nie znają pewnych przestrzeni cywilizacyjnych i kulturalnych, o których lubią się wypowiadać.
Ziółkowski uważa, że takich określeń używają przede wszystkim osoby, które na festiwalu nigdy nie były, ale chcą komuś dokuczyć – przyrównał to do obraźliwych i niesprawiedliwych kategoryzacji stosowanych po obu stronach politycznej sceny.
Właśnie o polityce, wsparciu rządu, przyszłości festiwalu i atrakcjach, które oferuje, rozmawiali obaj panowie, a całą dyskusję możecie znaleźć poniżej:
Tegoroczny Open'er Festival odbędzie się w dniach 4-7 lipca.
mg