Nick Cave And The Bad Seeds w ramach aktualnej trasy postanowili dać dwa koncerty w Izraelu mimo nawoływań niektórych artystów, w tym Rogera Watersa, by bojkotowali ten kraj.
Reakcje rockowego świata na śmierć Malcolma Younga
Nick Cave podczas konferencji prasowej wyjaśnił dlaczego postanowił wystąpić w Izraelu.
Jeśli gracie w Izraelu musicie znosić publiczne poniżanie ze strony Rogera Watersa i spółki, a nikt nie lubi być publicznie poniżany. Sam nie jestem z tego dumny, ale przez ostatnie 20 lat, gdy pojawiał się temat Izraela mówiłem „lepiej tam nie grajmy”. Ale sporo na ten temat myślałem i zadzwoniłem do moich ludzi mówiąc, że gramy trasę po Europie i Izraelu. Nagle zdałem sobie sprawę, jak ważne jest opowiedzenie się przeciwko tym ludziom, którzy próbują uciszyć muzyków, nękać ich, cenzorować. Myślę więc, że jestem tu z dwóch powodów. Jeden jest taki, że kocham Izrael i Izraelczyków, a drugi jest taki, że opowiadam się przeciwko tym, którzy próbują cenzurować i uciszać muzyków. Można więc powiedzieć, że w pewnym sensie gram w Izraelu dzięki BDS [ruchu na rzecz bojkotowania i sankcjonowania Izraela].
W odpowiedzi BDS wydał oświadczenie:
Koncerty Nicka Cave’a w Tel Awiwie i ostatnie oświadczenie to propagandowy podarunek dla izraelskiego apartheidu. Dziękujemy Nickowi Cave’owi za postawienie jednej sprawy nader jasno – granie w Tel Awiwie nie jest kwestią czysto muzyczną. To polityczna i moralna decyzja popierania ciemiężcy i odwrócenie się od ciemiężonych.
Z podobny problemem, co Nick Cave, spotkał się zespół Radiohead, który wystąpił w Izraelu w lipcu. Doszło do medialnej przepychanki między Rogerem Watersem a Thomem Yorke’em, w której lider Radiohead stwierdził, że Waters „publicznie obrzuca Radiohead gównem”.
Roger Waters odpowiedział zaś:
Cóż, Thom, nie powinieneś czuć się urażony, bo gdybyś wiedział, co się dzieje, porozmawiałbyś z Kenem Loachem, który błagał cię o rozmowę, albo ze mną, o co też cię błagałem. Wysłałem ci wiele e-maili, błagając o rozmowę. Podobnie Brian Eno. Zignorowałeś nas. Nie chcesz rozmawiać z nikim o niczym. Takie odcinanie się nikomu w niczym nie pomaga.
Thom Yorke ustosunkował się do nawoływań o bojkotowanie Izraela w internetowym komentarzu:
Granie w jakimś kraju nie jest równoznaczne z popieraniem jego rządu.
Gramy w Izraelu od 20 lat, za kadencji różnych rządów, niektóre były bardziej liberalne, inne mniej.
Tak samo jak w Ameryce.
Nie popieramy Netanjahu bardziej niż Trumpa, a nadal gramy w Ameryce.
Muzyka, sztuka i akademia polegają na przekraczaniu granic, a nie budowaniu ich, na otwartych umysłach, a nie zamkniętych, na dzieleniu się ludzkością, dialogu i wolności wypowiedzi. Mam nadzieję, że to jasne.
rf