Morrissey wydał wideooświadczenie, w którym odnosi się do pewnych kontrowersji, które w ostatnich miesiącach narosły wokół jego osoby, jak i atakuje media, które rzekomo mają sabotować jego nowy album „Low In High School”.
Przystanek Woodstock 2018. Pierwszy wykonawca ogłoszony
Morrissey na wstępie podziękował fanom, którzy kupili jego nowy album „Low In High School”, przyznając jednocześnie, że miał nadzieję na lepsze notowania na listach przebojów (płyta dotarła do 5. miejsca w Wielkiej Brytanii i 20. w USA). Wokalista stwierdził, że singel „Jacky's Only Happy When She's Up on the Stage” nie był grany w radiu, za co obwiniał „pełne nienawiści komentarze w prasie, jakie towarzyszyły mi przez ostatnie trzy tygodnie”.
Artysta twierdzi, że „Der Spiegel” przeinaczył w wywiadzie jego słowa:
Nagle okazało się, że popieram molestowanie seksualne, pedofilię, gwałt i wszystko, co skłoniłoby każdego na planecie do zaprzestania słuchania mojej muzyki. Oczywiście, nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Nie popieram żadnej z tych rzeczy, co możecie usłyszeć w tonie mojego głosu (…).
Obawiam się więc, że kampania promocyjna „Low In High School” i towarzyszących singli została celowo rozbita przez hejterów, którzy nie słuchają muzyki. Widzą moje imię i chcą je wymazać jak najszybciej.
Morrissey przyznał, że w wyniku wywiadu w „Der Spiegel” został przesłuchany przez amerykańskie służby. Poszło o fragment wypowiedzi, w której artysta miał przyznać, że zabiłby Donalda Trumpa, żeby „ocalić ludzkość”.
Zostałem przesłuchany przez agentów Secret Service, którzy byli bardzo mili. Rozumiem ich zadanie. Zapewnili mnie, że nie mają powodów do zaniepokojenia. Ale przesłuchanie było bezpośrednią konsekwencją wywiadu dla „Der Spiegel”, co jest bardzo smutne. Nie mam pojęcia, czy będę miał możliwość wjazdu do Ameryki. Jeśli nie, dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w Stanach. W jednym tygodniu Los Angeles ogłasza dzień Morrisseya. W następnym jestem przesłuchiwany przez Secret Service. To doskonale odzwierciedla, w jakim świecie żyjemy. Nikt nie zna żadnych odpowiedzi, wszyscy się wszystkiego boją.
Morrissey następnie wyjaśnił:
Czy zabiłbym Donalda Trumpa? Nie, nigdy. Czy popieram prywatne skłonności Kevina Spaceya? Nie, nigdy. Czy popieram molestowanie dzieci? Nie, nigdy. Czy popieram molestowanie seksualne? Nie, nigdy. Czy popieram gwałt? Nie, nigdy. Czy „Der Spiegel” rzetelnie przedstawia moje poglądy? Nie, nigdy. Czy będę jeszcze rozmawiał z prasą? Nie, nigdy.
Całą wypowiedź możecie obejrzeć poniżej.
rf