Perkusista Scorpions ma już dość siedzenia domu.
Były perkusista Motorhead, a aktualny perkusista Scorpions tęskni za koncertami i jest gotów powrócić na scenę jak najszybciej.
W wywiadzie dla podcastu „RRBG” Mikkey Dee przyznał, że przechorował koronawirusa na samym początku pandemii:
Byłem chory jak na grypę. Niektórzy mają mniej szczęścia, ale większość osób, które chorują ciężko to starsze osoby i takie, które cierpią także na inne choroby. Oczywiście, zdarzają się wyjątki wśród młodych ludzi, mam świadomość jak to poważna sprawa.
Mimo to perkusista twierdzi, że chce wrócić jak najszybciej na scenę:
Świat już od ponad roku jest zamknięty i nie może to tak dłużej trwać. To katastrofa znacznie większa niż sam wirus. Tak to widzę. Mam dość spekulowania. Jednego dnia słyszysz jedno, a następnego coś zupełnie przeciwnego. Druga fala, trzecia fala, a teraz mówią o czwartej fali. W każdym pieprzonym kraju świata powstają nowe mutacje. Jeśli w tym tempie będzie to się toczyło, zajmie to 15 lat.
Tymczasem Scorpions pracują nad nowym albumem. Płyta została nagrana na żywo w studiu i weszła w fazę miksów. Mikkey twierdzi, że album ukaże się dopiero, jak zespół będzie mógł ruszyć w trasę.