Przez kilka ostatnich dekad na temat Johna Bonhama zostało powiedziane i napisane niemalże wszystko. Był perkusistą wybitnym, choć trudnym w codziennych relacjach. Miał niesamowite umiejętności, które doceniamy aż po dziś, i słabość do używek. To one doprowadziły go do przedwczesnej śmierci 25 września 1980 roku. Wydarzenie to oznaczać mogło tylko jedno – zakończenie działalności Led Zeppelin, ponieważ taką umowę zawarli jakiś czas wcześniej członkowie zespołu.
Zbyt głośny…
Nim Bonham trafił do Led Zeppelin, występował w innych zespołach. Ze wszystkich jednak był… wyrzucany. Dlaczego tak się działo? Próbował to tłumaczyć Tony Iommi:
Znaliśmy się z Robertem Plantem i Johnem Bonhamem. Bonham był moim drużbą na moim pierwszym ślubie. Często graliśmy w tych samych klubach. Wpadałem na niego i zawsze grał z innymi zespołem. Ciągle mi się żalił. „Wyrzucili mnie”. „Dlaczego?”. „Bo grałem za głośno”. A potem wywalali go z kolejnego zespołu z tego samego powodu.
Po dołączeniu do Led Zeppelin okazało się jednak, że to wcale nie wada, a atut, który przez kolejne lata perkusista wykorzystywał. Miał niesamowitą energię i umiejętności, które są niedoścignione aż do dziś. Do dziś bowiem Bonham uznawany jest – obok również nieżyjącego Keitha Moona – za najwybitniejszego perkusistę wszech czasów.
Choć w Led Zeppelin zawsze w światłach reflektorów byli Jimmy Page i Robert Plant, umiejętności Bonhama zawsze były doceniane przez fanów rocka i krytyków muzycznych. Ich wspólna muzyczna przygoda trwała przez dwanaście lat. Zaowocowało to ośmioma albumami.
[Wydanie Specjalne – Led Zeppelin: KUP TERAZ]
Ostatni koncert
Ostatni raz na scenie spotkali się 7 lipca 1980 roku. Led Zeppelin zakończyli składającą się z czternastu koncertów trasę koncertową po Europie. Zespół pożegnał się z fanami w Berlinie.
W 40. rocznicę berlińskiego koncertu kilka słów postanowił napisać Jimmy Page, który swój wpis na Instagramie okrasił zdjęciem pochodzącym ze wspomnianej trasy koncertowej (konkretnie z Londynu):
Tego dnia Led Zeppelin zagrało w Eissporthalle w Berlinie. Był to ostatni w karierze koncert Johna Bonhama. Nigdy nie przestałem za nim tęsknić.
Na szczęście, nawet cztery dekady później, wciąż z nami jest niezwykła muzyka, którą stworzył John Bonham.
%%REKLAMA%%
mg