Film Bradleya Coopera „Narodziny gwiazdy” na pewno powalczy o większość filmowych nagród. Ujmująca, uniwersalna historia, a także świetne aktorstwo – samego reżysera, ale również towarzyszącej mu Lady Gagi. A może przede wszystkim jej. Krytycy z jednej strony zachwycają się produkcją, a z innej zarzucają jej powielanie znanych i niestety już nudnych melodramatycznych schematów.
Lady Gaga i Bradley Cooper śpiewają w zapowiedzi filmu „Narodziny gwiazdy”
Wszyscy jednak są zgodni, że największą wygraną filmu „Narodziny gwiazdy” jest Lady Gaga, która – zdaniem niektórych specjalistów – powinna skupić się od teraz na filmie, a nie wokalnych popisach. Stephanie Zacharek z magazynu „Time” napisała:
Zaskoczeniem jest, jak charyzmatyczną postacią może być Gaga, gdy zrezygnuje z ekstremalnego scenicznego make-upu, dziwacznych peruk i pomysłowych kostiumów.
Recenzentka napisała – w kontekście Gagi – że możemy mówić o „narodzinach filmowej gwiazdy”. Podobnych opinii można znaleźć znacznie więcej, a występowi piosenkarki poświęcane są całe obszerne akapity. Doceniany jest również grający główną rolę Bradley Cooper, ale raczej za kreację aktorską, a nie reżyserię, która – jak już zostało wspomniane – opiera się zbyt często na kliszach.
W opinii wielu „Narodziny gwiazdy” zdobędą kilka Oscarów, a wśród największych faworytek jest właśnie Lady Gaga, która może pochwalić się przecież… Złotym Globem za rolę w serialu „American Crime Story: Hotel”. Czy dołoży do swojej kolekcji najcenniejszą statuetkę przemysłu filmowego i faktycznie skupi się na aktorstwie? Czas pokaże.
Nowa wersja hollywoodzkiego przeboju „Narodziny gwiazdy” (org. „A Stars Is Born”) będzie już czwartą jego odsłoną – poprzednie pojawiały się kolejno w 1937, 1954 i 1976 roku. Poza wcześniej wymienioną dwójką w filmie zagrają: Andrew Dice Clay, Dave Chapelle i Sam Elliott. Premiera 5 października 2018 roku.
mg