Z której płyty Slayera Kerry King nie jest dumny i przyznaje, że się do niej nie przyłożył? Gitarzysta odpowiada.
Slayer słynął z tego, że przez cały okres kariery trzymał się swojego stylu i nie oddawał zbytnio eksperymentom. Ale nawet i on miał lepsze i gorsze płyty. O jednej z tych gorszych opowiedział niedawno Kerry King.
Gitarzysta Slayera w wywiadzie dla „Metal Blast” przyznał, że nie jest fanem albumu „Diabolus In Musica” z 1998 roku:
Nie podoba mi się to, co robiliśmy w latach 90. Byłem rozczarowany ówczesną muzyką, nadal jej nie rozumiem. Nigdy nie podobał mi się Limp Bizkit i inne zespoły z tamtych czasów. Sprawiły, że się wtedy wyłączyłem. To słychać na „Diabolus In Musica”. Nie przyłożyłem się do tej płyty. Mam na niej kilka piosenek, ale nie miałem w nią takiego wkładu jak w inne płyty. Niektórzy ludzie lubią ten album, ale zdecydowanie nie należy do moich ulubionych. Potem do mnie dotarło: „Pieprzyć to, jesteśmy Slayer i musimy być ważni, musimy się przykładać”. Słychać, że znowu zacząłem się przykładać na „God Hates Us All”, ta płyta była niczym nasze odrodzenie. Trochę się pogubiliśmy w latach 90., ale wróciliśmy na kurs i jedziemy dalej.
Kerry King przyznał, że jest jednak dumny z jednej płyty, jaką Slayer nagrał w latach 90. i jest to dość nieoczywisty wybór:
Jestem bardzo dumny z „Undisputed Attitude”. Uwielbiam tę płytę z przeróbkami. Były tam też autorskie punkowe kawałki Jeffa i mój „Gemini”. Ale końcówka lat 90. nie zapisała mi się w pamięci jako dobry moment w historii.
Gitarzysta Slayera wkrótce wraz ze swoim zespołem ruszy w trasę koncertową, która obejmie także występ na Mystic Festival w Gdańsku. Będzie promował solowy album „From Hell I Rise”.