Niedobre wieści dochodzą z obozu grupy Kat. Oficjalnie już wiadomo, że latem pożegnał się z grupą wokalista Roman Kostrzewski. Gitarzysta Piotr Luczyk tłumaczy: Przez cały okres od momentu reaktywacji zespołu w 2002 rok, Roman nie interesował się ani kompozycjami grupy, ani czymkolwiek, co mieliśmy robić w przyszłości. Nie istniał na próbach. Linie wokalne, które stworzył do naszych nowych kompozycji były całkowicie oderwane od ich muzycznej zawartości i zostały przez cały zespół odrzucone. Główny zainteresowany potwierdza swój konflikt z Luczykiem: Dochodzi do pomówień i absurdalnych oskarżeń, które kontrastują z przekazem uprawianej sztuki. Kontekst jest jasny. Walka o łupy. Stosunki w zespole, wstrząsane arogancją Piotra, są dla mnie nie do przyjęcia. Założycielami tego zespołu byli Piotr Luczyk, Irek Loth i Tomasz Jaguś. Do składu dołączyłem kilka miesięcy później. Ale od samego początku twórcza historia grupy była (z nielicznymi instrumentalnymi wyjątkami) związana z moją pracą w zakresie wykonawstwa współkompozytorstwa. To dziś jest kwestionowane. W tych okolicznościach uznałem, że czas wyruszyć w dalszą drogę… Na temat pojawiających się pogłosek, że Loth i Kostrzewski pojadą w trasę koncertowa pod szyldem Kat, Luczyk mówi: Ja tego nie biorę na poważnie… Dodaje też: Myślę jednak, że są pozytywne strony tej sytuacji. Solowa droga Romana zaowocuje nową muzyką, a Kat (z nowym wokalistą) nagra płytę, która nie będzie owocem zgniłego kompromisu. Luczyk podtrzymuje również zapowiedź wydania DVD.
Tekst w całości ukazał się w numerze „Teraz Rocka” z października 2004 (20)
JORDAN BABULA