W trakcie wywiadu dla niemieckiego „MusikExpress” Jonathan Davis został poproszony o wypowiedź na temat kilku usłyszanych artystów.
Lars Ulrich o swoim dziwnym uzależnieniu
Pierwszym z nich był japoński Babymetal.
Uwielbiam Babymetal, jest złe na każdej płaszczyźnie. Bawi mnie jak diabli. Ten azjatycki pop, zmieszany z metalem, ich taniec… Jak kogoś może to nie bawić? Nie chodzi o samą muzykę, o same dziewczyny, ale o całość. Kiedy pierwszy raz je usłyszałem, pomyślałem, że są niesamowite. Lubię rzeczy, które są na przekór innym. Ludzie albo je kochają albo ich nienawidzą. Myślałem, że widziałem już wszystko, ale kiedy je ujrzałem, pomyślałem, że są mega.
Istnieją puryści, którzy chcą, żeby muzyka brzmiała w określony sposób. Ale muzyka jest muzyką. Jeśli ci się podoba, to kogo to obchodzi?
Kolejnym zespołem, którego wysłuchał Jonathan Davis był południowoafrykański Die Antwoord.
Uwielbiam ich. Kiedy usłyszałem tę dwójkę szalonych dzieciaków z RPA, zostałem ich fanem. Uważam, że są niesamowici. Mają swój ruch, nazwany Zef. Ninja jest raperem a Yolandi śpiewa. Jest z nimi też DJ Hi-Tek, gejowski didżej (śmiech). Kawałek ze słowami „DJ Hi-Tek will fuck you in the ass” to najbardziej niesamowita rzecz, jaką słyszałem (śmiech).
Jednym z kolejnych zespołów, był hiphopowy Rae Sremmurd. Tutaj Jonathan podsumował krótko.
Bełkotliwe, rapowe gówno. Nienawidzę tego.
Później wypowiedział się jeszcze na temat Beyonce.
Lubię muzykę Beyonce, myślę, że jest czadowa, ale jeśli chodzi o soulowe wokalistki, wolę Jennifer Hudson. [Beyonce] jest fajna i w ogóle, potrafi wszystko zaśpiewać, ale taka muzyka przemawia do mnie, kiedy wywołuje u mnie łzy. Jennifer Hudson w filmie z Eddiem Murphym i Beyonce [„Dreamgirls”] sprawia, że wzruszam się do łez za każdym razem, kiedy go oglądam.
Poniżej możecie obejrzeć cały segment z udziałem Jonathana Davisa.
rf