Perkusista Kingdom Come tłumaczy, dlaczego zagrał tak fatalnie podczas koncertu zespołu w Szwecji.
Tydzień temu Kingdom Come zagrali na festiwalu w Szwecji, gdzie ich występ został powszechnie skrytykowany. Najbardziej dostało się perkusiście Jamesowi Kottakowi, który miał problemy z utrzymaniem rytmu. Niektórzy podejrzewali powracające problemy z alkoholem u perkusisty.
James Kottak w wywiadzie dla „This That & The Other With Troy Patrick Farrell” wyjaśnił, że przyczyną jego problemów był fakt, że kilka dni przed koncertem… spadł z łóżka:
Udałem się do lekarza, który stwierdził, że złamałem trzy żebra po lewej stronie. Od tamtej pory non stop cierpię ból. Bolą mnie nie tylko żebra, ale cały jestem obolały od stóp do głów. Dlatego grałem trochę wolniej. Biorę, ibuprofen, ale cały czas musiałem walczyć. I nie mówię tu o zwykłym bólu. Ale o potężnym bólu. Ale koncert musi trwać. Dlatego grałem nieco wolniej. Zwykle też mamy clicktrack, bo możemy mieć coś z playbacku, ale tu był jakiś problem i graliśmy bez niego. Po prostu zdarzył nam się kiepski dzień.
James Kottak zaprzeczył, aby miał problem z alkoholem:
Nie piłem, nic z tych rzeczy. Czasem zdarzy mi się wciągnąć parę białych kresek, ale nic wielkiego.
Zespół Kingdom Come powstał w 1987 roku w Hamburgu. Grupa grała inspirowany bluesem hard rock w stylu Led Zeppelin. Największy okres popularności przypadł na przełom lat 80. i 90. W ostatnich latach zespół powrócił na scenę z nowym wokalistą, Ketihem St. Johnem.