Zawyżone ceny (i to kilkukrotnie) biletów w Internecie? Każdy z nas to zna, niektórzy być może przerabiali to na własnej skórze, gdy przepłacali, żeby tylko móc uczestniczyć w koncercie swojego ulubionego wykonawcy. Live Nation, organizator koncertu Metalliki, podejmuje walkę z tym procederem.
Metallica w Polsce – najważniejsze informacje
Problem z „konikami” nie jest niczym nowym, to problem stary jak świat. Nie od dziś wiadomo, że bardzo często takie osoby kupują większą ilość biletów, a później sprzedają z kilkukrotną przebitką, naciągając innych. Wystarczy przypomnieć głośną sprawę z zeszłorocznym koncertem Davida Gilmoura w naszym kraju – bilety na to wydarzenie, na stronach internetowych, osiągały niebotyczne wręcz sumy.
Live Nation postanowiło zapobiec takiemu procederowi. Na przyszłorocznym koncercie Metalliki będą bowiem obowiązywać tzw. „bilety imienne”, aby każdy, komu uda się kupić wejściówkę, mógł zapłacić cenę nominalną.
Poniżej zamieszczamy najważniejsze informacje dotyczące zakupu biletów na przyszłoroczny koncert Metalliki w Polsce (źródło: livenation.pl).
Bilety na ten koncert są spersonalizowane. Oznacza to, że podczas składania zamówienia należy obowiązkowo podać imię i nazwisko każdego uczestnika.
Imię i nazwisko każdego z uczestników koncertu zostanie wydrukowane na bilecie.
Bilety będą sprawdzane przy wejściu na koncert, aby porównać, czy dane zamieszczone na bilecie odpowiadają danym zawartym w dokumencie tożsamości uczestnika. Zmiana danych uczestnika koncertu będzie niemożliwa.
Na to wydarzenie obowiązuje limit 4 biletów (2 dla Metclub Presale) na klienta co oznacza, że jedna osoba może kupić wyłącznie nie więcej niż 4 bilety (2 dla Metclub Presale) (w jednym zamówieniu lub w większej ilości zamówień).
W przypadku zakupu przez jedną osobę ilości przekraczającej ustanowiony limit, Organizator zastrzega sobie prawo do anulowania wszystkich zakupionych biletów na podstawie Regulaminu Uczestnictwa w Imprezie.
Oczywiście taka decyzja wywołała lawinę komentarzy, zarówno ze strony osób, które popierają walkę z „konikami”, oraz tych, którym ten pomysł nie przypadł do gustu.
Oto kilka komentarzy zamieszczonych przez osoby przeciwne imiennym biletom, które pojawiły się na Facebooku Live Nation (zachowaliśmy pisownię oryginalną):
Co to za jaja z biletami na nazwisko? Ja rozumiem, że przeciwdziałanie konikom jest ważne, ale kupować bilet na nazwisko na PONAD ROK przed wydarzeniem to jak typować w Lotto. W ciągu tego roku to może mnie kilka razy jakieś auto przejechać… :> Live Nation Polska czy faktycznie nie będzie żadnej możliwości zwrotu?
– napisał Marek.
a co jak nie dożyję? co to za diabelski pomysł z tymi nazwiskami?
– to z kolei wypowiedź Agnieszki.
Ale pomysł z nazwiskami trochę nie przemyślany, w ciągu roku wiele może się zmienić i uczestnictwo w takim koncercie może stać się niemożliwe dla niektórych osób
– uważa użytkownik Ju Lia.
Dlaczego tak wcześnie rusza sprzedaż biletów? A na dodatek imiennych… To absurdalne, że ponad rok wcześniej muszę być pewna, że 28 kwietnia 2018 będę miała możliwość jechać na koncert
– to zdanie Izabeli.
Oczywiście pojawiły się również wpisy użytkowników, którzy pomysłu bronią (pisownia oryginalna):
Brawo, że w końcu zrobiliście coś z tym, żeby walczyć z Januszami Biznesu, Cebulakami i odsprzedażą biletów za 2-5x krotność ceny biletu nominalnego w przypadku, gdyby personalizacji biletu nie było. Ludzie nie będą na oślep kupować biletów, żeby potem wystawiać na sprzedaż, przemyślą uczestnictwo w koncercie
– pisze Magdalena.
Live Nation Polska w imieniu fanów gratuluje. Bardzo dobry pomysl walki z konikami
– to natomiast zdanie Filipa.
Spersonalizowane bilety i max 4 na osobę – czyli w końcu koniki nie będą mogły zarabiać na ludziach
– dodaje Kasia.
Z kolei Kamil zauważa:
Lepsze to niż wyprzedane bilety po 10 minutach i później kupowanie najgorszych sektorów w okazjonalnej cenie 2000 zł.
Prawda leży po środku
Bilety imienne, rzecz jasna, mają swoje plusy. Przede wszystkim osoby, które chcą wybrać się na koncert, nie będą musiały płacić horrendalnych cen. Wszyscy przecież wiemy, że granicy nie ma i często przebitki są trzy- lub nawet czterokrotne. Zresztą nie tak dawno pisaliśmy, że muzycy z Iron Maiden w ten sposób walczą z nieuczciwością. Kampania zespołu okazała się ogromnym sukcesem (czyt. Iron Maiden walczą z konikami).
Są jednak także minusy. Sprzedaż biletów na ponad rok przed koncertem można jeszcze zrozumieć (zespół ogłosił trasę, każdy chce jak najszybciej „zaklepać” miejsce, aby móc brać udział w koncercie swojego ulubionego wykonawcy). Jednakże brak możliwości zwrotu lub przekazania komuś innemu (np. swojemu dobremu znajomemu, członkowi rodziny) jest rzeczą dosyć kontrowersyjną. Trafnie sugerowali to cytowani użytkownicy: w ciągu roku ktoś może się poważnie rozchorować, mieć ważny wyjazd służbowy, lub po prostu – nie daj Boże – umrzeć.
A Wy, drodzy użytkownicy, jakie macie zdanie na ten temat? Czekamy na Wasze komentarze.
szy