Kto był jednym z największych wizjonerów w muzyce rockowej? Ian Astbury nie ma co do tego wątpliwości.
W wywiadzie dla „Teraz Rocka” Ian Astbury opowiedział o swoich idolach, którzy inspirowali go przez 40 lat jego działalności. Jednym z nich był Brian Jones – współzałożyciel i gitarzysta The Rolling Stones, który zmarł w 1969 roku w wieku 27 lat.
Czy wokalista The Cult uważa, że Brian Jones był niedocenionym wizjonerem? Ian Astbury odpowiada:
Tak, dokładnie. To były czasy rozkwitu muzyki pop i duże znaczenie miało, jak wyglądałeś i jak na to reagowali młodzi fani, bo to był okres, w którym odkrywali swoją seksualność, eksperymentowali z wyglądem. A Brian Jones zawsze wyglądał najbardziej cool. Miał najlepsze ciuchy. Ale był dociekliwy, dużo czytał, eksperymentował, kręcił się wokół takich ludzi jak Brian Dyson, udał się do Maroka, gdzie nagrywał z Master Musicians of Joujouka, wprowadzał różne inspiracje, uczył się grać na sitarze. Nie byłoby Pink Floyd i na pewno nie byłoby Radiohead, gdyby nie Brian Jones. David Bowie uwielbiał Briana Jonesa. Nie byłoby nawet takich zespołów jak Måneskin gdyby nie Brian Jones i jego androgeniczny wizerunek. Brian Jones wyglądał tak w czasach, gdy bardzo niebezpiecznie było wyglądać tak jak on, mówić, to co mówił i grać to co grał. Był archetypem ikonicznej postaci, której duch moim zdaniem do dziś dnia emanuje z muzyki. Przełamał wiele barier. Brian bardzo dużo mówił o czarnej muzyce, był miłośnikiem bluesa, grał z Alexisem Kornerem w bluesowym zespole (Blues Incorporated – red.). To on wymyślił nazwę The Rolling Stones zaczerpniętą z bluesowej piosenki. Wniósł te elementy do rock’n’rolla, ale potem poszedł dalej: sięgnął do Afryki Północnej, po psychodeliki. Tego nie da się ująć słowami. Tego trzeba doświadczyć. Podobnie robił Jim Morrison, Jimi Hendrix czy Syd Barrett albo Kanye West.
Jeden z najważniejszych zespołów rockowych, The Cult, powróci do Polski po 14 latach. Brytyjczycy wystąpią 30 lipca na Letniej Scenie Progresji. Grupa zagra w ramach trasy 8424 z okazji 40-lecia i przypomni wiele ze swoich najważniejszych utworów.
Cały wywiad z Ianem Astburym znajdziecie w lipcowym „Teraz Rocku”, który jest już w sprzedaży.
LIPCOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE