Trudno dziś sobie wyobrazić muzykę Jethro Tull bez dźwięków fletu poprzecznego Iana Andersona. Jednak o mały włos, a lider zespołu porzuciłby próby gry na tym instrumencie, bo popełniał dość podstawowy błąd.
W wywiadzie dla magazynu „Classic Rock” Ian Anderson przyznaje, że początkowo uczył się grać na gitarze, jednak mu to nie wychodziło:
Kupiłem więc flet. Bez żadnego powodu. Po prostu był ładny i błyszczący. Początkowo nie mogłem wydobyć z niego żadnego dźwięku. Odłożyłem go więc do futerału i nie ruszałem przez pół roku. W końcu ktoś mi powiedział: „Nie dmucha się w dziurę na końcu tylko z boku”. Nagle udało mi się wydobyć dźwięk. Potem kolejny i kolejny. Po tygodniu potrafiłem zagrać na nim bluesowe solówki.
Od tamtej pory solówki na flecie Iana Andersona stały się flagowym elementem brzmienia Jethro Tull.
%%REKLAMA%%
REKLAMA
1 kwietnia do sprzedaży trafił nowy „Teraz Rocka”. W numerze piszemy między innymi o: Me And That Man, Lao Che, Nightwish, Kiss, Arturze Rojku, Yes, Marillion i wielu innych.
Pismo dostępne jest również w naszym sklepie internetowym – pamiętaj, zamówienie pisma w sieci to obecnie najbezpieczniejsza i jednocześnie najwygodniejsza forma zakupu!
[KUP TERAZ]
rf