Jednym z najbardziej pamiętnych momentów tegorocznej edycji Przystanku Woodstock było wykonanie przez Hey utworu Kultu „Arahja”. Zapytaliśmy członków Heya, jak w pamięci zapisał się im ten moment.
P.O.D. wystąpi na płycie polskich raperów
Oto co odpowiedział nam gitarzysta, Marcin Żabiełowicz:
Każdy koncert na Przystanku Woodstock jest wielkim przeżyciem. Ogrom ludzi jest wręcz niewiarygodny. Atmosfera wspaniała, przyjazna, prawie wzniosła. Granie koncertu na takiej scenie przed taką publicznością wymaga koncentracji, odporności na stres. Bywają momenty, że wzruszenie ściska za gardło a ręce niekoniecznie chcą robić to, co im każę. „Arahja”, szczególnie w dzisiejszych czasach jest bardzo aktualna i myślę, że aktualna będzie jeszcze przez bardzo długi czas. Udaje nam się grać ten utwór w sposób bardzo przejmujący, co w połączeniu ze śpiewem Kasi oraz tekstem może robić silne wrażenie.
A tak ten koncert wspomina basista Jacek Chrzanowski:
Woodstock zawsze robi potężne wrażenie, tyle osób w jednym miejscu produkuje tak niepowtarzalną energię, że nie sposób tego opisać. Trochę jak z górami. A co do „Arahji” jak zespół gra piękną piosenkę to ludzie pięknie reagują.
Natomiast tak o tym występie opowiedziała nam wokalistka Heya, Katarzyna Nosowska:
Moment, kiedy tak wiele gardeł, jednocześnie krzyczy tekst piosenki jest jak silny cios w serce. Nie sposób nie ugiąć kolan, a kurki z łzami same się odkręcają na full.
Poniżej możecie sobie przypomnieć ten moment.
27 października do sklepów trafił dwupłytowy album Heya, pod tytułem „CDN”, na którym znalazły się nowe wersje starych przebojów Heya, oraz jedna nowa piosenka „Gdzie jesteś, gdzie jestem”. 24 listopada natomiast wystartuje polska część trasy Fayrant, po której grupa ma udać się na dłuższą przerwę w działalności.
Cały wywiad z członkami Heya możecie natomiast znaleźć w listopadowym numerze „Teraz Rocka”, dostępnym w kioskach, naszym sklepie i w formie e-wydania.
rf
