Nie ulega żadnej wątpliwości, że Adele ma naturalny, wrodzony talent, który został przez nią uwolniony w najlepszym możliwym czasie. Artystka, choć zaledwie 30-letnia, od kilku lat znajduje się na muzycznym szczycie. Sprzedaje miliony płyt i wyprzedaje największe nawet koncerty. Ostatnio co prawda miała problemy zdrowotne, ale brytyjskie media przekazały niedawno, że zabiera się za nagranie nowej płyty.
Florence + The Machine zagra w 2019 roku koncert w Polsce
Co jednak ciekawe, sceniczne początki Adele wcale nie były takie kolorowe. Śpiewała w niewielkich londyńskich klubach, żeby zaistnieć i pokazać, co potrafi. Z tego samego pokolenia brytyjskich artystek jest Florence Welch, która opowiedziała nieco o londyńskiej scenie:
Grało tam tak wiele zespołów. Można nawet powiedzieć, że Adele pochodzi z tej niewielkiej sceny, która rozwijała się w klubach nocnych. Pamiętam koncert w Lock Tavern, gdzie gwiazdą wieczoru była Kate Nash, którą wspierała Adele. Miałam też śpiewać ja i Emmy Lou Harris. To był cały skład.
– powiedziała piosenkarka. I kontynuowała:
Byłam pierwsza, tak mi się wydaje, więc później strasznie się upiłam. Ciągle krzyczałam, aż w końcu się wywróciłam. Następne co pamiętam to Adele, która zaśpiewała tak, jak ja nigdy bym nie potrafiła. Pamiętam tylko, że powiedziałam: „Cholera, to była niesamowite. Daj mi kolejnego drinka”.
Jak się później okazało, zarówno Adele jak i Florence Welch zrobiły niesamowitą muzyczną karierę i obie – choć poruszające się w innej stylistyce – uważane są za najważniejsze piosenkarki młodego pokolenia na świecie. Ale to już historia.
mg