Devin Townsend podchodzi do swojej diety w mało rygorystyczny sposób. Ma na to dobry powód.
Devin Townsend przyznaje, że stara się odżywiać wegetariańsko, ale w przeciwieństwie do wielu osób nie czyni z tego filozofii życiowej, która wymaga przestrzegania za wszelką cenę. Podaje też przykład, kiedy ma dobry powód, żeby jeść mięso.
W wywiadzie dla „Teraz Rocka” Townsend mówiąc o tym, jak spędza czas wolny w trasie koncertowej, przyznaje:
Jeśli mam dzień wolny zwykle proszę kogoś miejscowego, żeby zabrał mnie w miejsce, które lubi, a które jest wyjątkowe. Dzięki temu próbowałem bardzo interesujących dań. Jadłem niezwykłe potrawy w Chinach i Indiach. Nawet nie mam pojęcia, co to było, ale było smaczne. Przez większość czasu staram się odżywiać wegetariańsko, co nieco ogranicza moje doświadczenia kulinarne (śmiech). (…) Ale nie jestem w tej kwestii bardzo rygorystyczny. Gdy jadę do babci i mi serwuje łososia to z pewnością go zjem. Babci nie można odmówić (śmiech). Trzeba się zastanowić czy ważniejsza jest dla ciebie ideologia czy niesprawienie przykrości babci. Ja zawsze wybieram babcię. Dziś ludzie zachowują się, jakby ich dieta wyrażała ich osobowość. Ja tak nie uważam. Staram się być wegetarianinem przez 90 procent czasu, ale czasem nim nie jestem i też mi dobrze.
Devin Townsend w sierpniu wyda album koncertowy zatytułowany „Empath: Live In America”. Obszerny wywiad z Devinem Townsendem znajdziecie w sierpniowym numerze „Teraz Rocka”.
SIERPNIOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE