Londyński koncert Armii z Robertem Brylewskim zaowocował nadziejami na występy w tym składzie w kraju. Nie dojdzie do nich, bo Robert wyjeżdża za granicę – mówi Tomasz Budzyński. Lecz, co zaskakujące, dodaje: Wiem, że odgrywanie starych numerów to gratka dla fanów, ale osobiście wolałbym nagrać z Robertem coś nowego. Bardzo chętnie zrobiłbym z nim coś w studiu, pod szyldem Armii. Siedzieliśmy obok siebie w samolocie, było bardzo miło. Szkoda, że podróż nie trwała dłużej, może doszlibyśmy do tego pomysłu…
Na scenie klubu The Garage obok Brylewskiego zagrał współczesny skład zespołu z małą zmianą. Zamiast Beaty Kozak bębnił Maciej „Ślepy” Głuchowski (znany z Dump). I wygląda na to, że zagości on w Armii na dłużej. Nie wiem, jak będzie dalej, Beata jest w bardzo zaawansowanej ciąży. Małe dziecko to dla kobiety przełom, trzeba się nim zaopiekować… Prawdopodobnie nagramy więc ze Ślepym nową płytę. Zespół ćwiczy już nowy materiał, wychodzi podobno „transowy czad”. Co nie oznacza, że zarzucone zostaną zarejestrowane już utwory „pinkfloydowe”. Budzy potwierdza, że trafią na album, który ukaże się… Późną jesienią. Do studia chcemy wejść w czasie wakacji.
Być może nie będzie to jedyna płyta Budzyńskiego w tym roku. Punktem wyjścia jest przygotowana przez niego muzyka do młodzieńczej sztuki Witkacego, Iuvenilium Permanens (wystawianej w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie). Zwrócił się do mnie reżyser, Tomasz Wysocki. Nagrałem to z poznańskim muzykiem Michałem Garsteckim, który grał na basie, gitarze i obsługiwał studio. Kompozycje powstawały trochę w ciemno: nie uczestniczyłem w próbach, miałem tylko scenariusz… Wyszła muzyka ilustracyjna, na skrzyżowaniu Dead Can Dance i Tricky’ego. Chcę do tego dograć wokale, zaprosić Mateusza Pospieszalskiego i wydać jako kolejną płytę solową.
Tekst w całości ukazał się w numerze „Teraz Rocka” z czerwca 2004 (16)
BARTEK KOZICZYŃSKI