Lider Ministry, Al Jourgensen, znany jest z ekscentrycznego zachowania. W rozmowie z brytyjskim „Metal Hammerem” wokalista przyznał, że jeśli ktoś pije jego piwo potrafi stać się nieobliczalny.
Nowe zeznania świadków w sprawie Decapitated
Podczas jednej z tras do jego garderoby weszli członkowie Metalliki. Większość wykonawców pewnie czułaby się tym zaszczycona, ale nie Al.
Metallica wpadła do mojej garderoby nieproszona, kazałem więc jej wypierdalać. A oni zaczęli pić moje piwo i kazali spieprzać. Ściągnąłem więc portki chwyciłem warzywa leżące na tacy i wepchnąłem je sobie w dupę. Następnie zacząłem ich ganiać z marchewką wyciągniętą z tyłka. Przestraszyli się i uciekli.
O fatalnych skutkach podpijania piwa Jourgensena przekonał się także Ice Cube, podczas festiwalowej trasy Lollapalooza w 1992 roku.
Kiedy Ministry grało na Lollapaloozie, Ice Cube zaczął podpijać mi piwo, a potem narzekał na jakość naszego piwa. Rozebrałem się do naga i zacząłem pocierać się o niego moim fiutem, co ewidentnie mu się nie podobało. Myślałem, że jego ochroniarz stłucze mnie na kwaśne jabłko, ale śmiał się tak mocno, że nie był w stanie nic zrobić.
Zespół Ministry przygotowuje album „AmeriKKKant”, którego fizyczna premiera zaplanowana jest na początek 2018 roku, jednak w formie cyfrowej może ukazać się jeszcze w tym roku. Wydany w 2013 roku album „From Beer To Eternity” miał być ostatnim wydawnictwem Ministry, po tym jak w 2012 roku zmarł gitarzysta Mike Scaccia. Al Jourgensen tak mówił tuż po jego śmierci:
Mikey był moim najlepszym przyjacielem i bez niego nie ma Ministry. Wiem jednak, że muzyka, jaką nagraliśmy z nim w ostatnich tygodniach jego życia musi zostać wydana, żeby uczcić jego pamięć. Po pogrzebie zamknąłem się więc w studiu, żeby przerobić jego piosenki na najlepszy i ostatni album Ministry, jaki usłyszycie. Nie chcę i nie mogę tego robić bez Mikeya.
W 2016 roku Al Jourgensen stwierdził jednak, że rozważa nagranie kolejnego albumu, jeśli będą temu sprzyjać okoliczności. Tłumaczył się tym, że jego poprzednie wypowiedzi zostały zarejestrowane tuż po śmierci Mike’a.
Nawet jeszcze go nie zdążyliśmy pochować. Byłem naprawdę wściekły. Pomyślałem sobie: „Pieprzyć Ministry i pieprzyć was, za to, że się pytacie”. Mój najlepszy przyjaciel zmarł, a oni pytają mnie o Ministry. Ale teraz minęły już ponad dwa lata, mam nowe pomysły, nagrywałem płyty z Mikeyem i bez niego. Pora więc na kolejną płytę.
Mike Scaccia zmarł 23 grudnia 2012 roku, po tym jak stracił przytomność podczas koncertu z okazji 50. urodzin Bruce’a Corbitta z Rigor Mortis. Powodem śmierci był nagły zawał serca spowodowany chorobą. Mike miał 47 lat.
rf