Dokładnie 8 listopada obywatele Stanów Zjednoczonych wybiorą nowego prezydenta. Walka toczy się już tylko między kandydatką republikanów, byłą sekretarz stanu – Hilary Clinton a miliarderem i republikaninem, Donaldem Trumpem. Ten drugi nie cieszy się zbyt dobrą opinią wśród artystów, muzyków i celebrytów, którzy chętnie głoszą swoje poglądy w mediach.
Kilka słów postanowił powiedzieć również Billie Joe Armstrong, wokalista Green Day:
Największym problemem, jaki dostrzegam u Trumpa to jego zwolennicy. Przykro mi z ich powodu – są biedną klasą robotniczą, nie mogą stanąć na nogi. Są wkurzeni, a on na tym gniewie żeruje. Mówi po prostu: „Nie macie innej możliwości, jestem tylko ja, a ja zamierzam się wami zająć”. To jak pie***lony Hitler!
Poza polityką grupa Green Day zajmuje się również promocją swojej nowej płyty zatytułowanej „Revolution Radio”, która zostanie opublikowana już 7 października. Krążek, na który złoży się dwanaście premierowych kompozycji, promuje opublikowany niedawno singiel „Bang Bang”:
mg