Gitarzysta opowiedział jeden z epizodów, jaki miał miejsce jeszcze wtedy, gdy frontmanem Black Sabbath był Ozzy Osbourne. Według Iommi'ego wokalista rozczłonkował rekina i zalał jego krwią podłogę w pokoju hotelowym. Jak tłumaczy gitarzysta, tego typu ekscesy wynikały ze znudzenia zespołu narkotykami – muzycy po prostu szukali innych form rozrywki. Dodał także, że jest w stałym kontakcie z Ozzym:
"Rozmawiam z nim kilka razy w tygodniu. Kocham go, ale potrafi skupić na czymś uwagę nie dłużej niż trzy sekundy".
redakcja
KOMENTARZE