Blink-182 rozstał się z wokalistą po internetowych potyczkach na przełomie 2014 i 2015 roku. Basista Mark Hoppus i perkusista Travis Barker zarzucali frontmanowi, że nie ma czasu dla zespołu. Tom De Longe w niedawnej rozmowie z portalem mic.com nie zaprzecza.
Cóż, nie chodziło tak bardzo o Blink. Chodzi o to, co robię teraz w swoim życiu.
Wokalista zajmuje się teraz rzeczami o wiele ważniejszymi – według niego samego – niż granie w jakiejkolwiek kapeli.
Kiedy jesteś osobą taką jak ja, zajmowanie się sprawami związanymi z bezpieczeństwem narodowym, szansa rozmawiania o czymś, co pasjonowało cię całe życie, szansa zmiany świata, bycie małą tego częścią – to rzeczy niezmiernie ważne na twojej ścieżce życia.
Nie mogę robić wszystkiego. Nie mogę być w trasie dziewięć miesięcy w roku i przy tym mieć wystarczająco czasu na ogrom spraw, którymi teraz się zajmuje.
Zdradźmy w końcu, o jakie dokładnie sprawy chodzi – o ujawnienie prawdy o UFO i obcych. Choć, jak twierdzi DeLonge, obcy wcale nie muszą być obcy.
Przede wszystkim tak naprawdę nie nazywamy ich obcymi. W popkulturze ludzie używają tego terminu i słusznie, bo rząd traci mnóstwo czasu i pieniędzy, by go używać. To o wiele bardziej skomplikowane.
Tom robi swoje, a Blink-182 tymczasem gra dalej. Muzycy z nowym wokalistą na czele – Mattem Skibą z Alkaline Trio – szykują nowy materiał. Poznaliśmy już nawet ich pierwszy singiel, „Bored to Death”.
ud