Slayer kilka dni temu wyprosił uczestnika koncertu z sali, bo opluł wokalistę i basistę Toma Arayę. Co dokładnie zaszło podczas koncertu Slipknota 17 lipca w Toronto, nie wiemy. Może znów chodziło o nieustanne wpatrywanie się w ekran telefonu, a może o coś innego.
Nagranie zamieszczone w sieci pokazuje sam moment wyrzucenia z koncertu. Widać sugestywne gesty wokalisty i słychać słowa „Bye, bye, bitch!”.
Corey Taylor zapytany został o ten incydent na Twitterze. Wyjaśnił, że nie chodziło o dziewczynę.
Żeby było jasne – nie wykopałem dziewczyny. Wykopałem CHŁOPAKA. Sądzę, że byli razem na koncercie, więc ona też wyszła.
Co do samej przyczyny, nie był precyzyjny.
Zachowywał się jak p*zda. Zbyt długo próbowałem sobie radzić z tym brakiem szacunku. Mimo to mam nadzieję, że koncert Wam się podobał.
Jak sądzicie – o jaki brak szacunku mogło chodzić tym razem?
He was a cunt. And I've been doin this too long to deal with that disrespect.
Hope you enjoyed the show though! https://t.co/wZdWGstHY0— Jalapeno Throat, LLC (@CoreyTaylorRock) 20 lipca 2016
ud