Slash może i pogodził się z Axlem Rosem, ale powrotu Guns N’ Roses w klasycznym składzie, przynajmniej na razie, nie będzie. Plotki o spotkaniu tych dwóch muzyków oraz Stevena Adlera, Izzy’ego Stradlina i Duffa McKagana na jednej scenie podczas Soundwave w Australii, rozsiewane przez Jamesa Younga, właściciela rockowego Cherry Bar w Melbourne okazały się bujdą. AJ Maddah zdradził właśnie portalowi musicfeed.com.au:
Miło było pomarzyć sobie przez kilka dni razem z fanami – lecz to się nie stanie.
Choć nie stanie się podczas jego imprezy, organizator imprezy mimo wszystko wierzy w reaktywację:
Jestem pewien, że znów się spotkają. Nigdy nie było i nigdy nie będzie większej siły rock’n’rolla niż ta, z jaką mieliśmy do czynienia w przypadku oryginalnego Guns N’ Roses.
Zdradził też, czego do tego potrzeba: żeby panowie znów zaczęli grać razem próby potrzeba jakichś sześciu miesięcy, by wszystko ustalić i stu prawników. Brzmi to, jakby sam próbował ich pogodzić i coś było na rzeczy, ale ostatecznie mu nie wyszło?
Wszystko jest jeszcze możliwe. Bo jak to z Guns N’ Roses obecnie jest, nikt tak naprawdę nie wie: ani gitarzysta Richard Fortus, ani DJ Ashba, który pożegnał się z zespołem w lipcu, ani Ron „Bumblefoot” Thal, który nie wiem, jaki jest jego status w grupie. Prawdę zna zapewne tylko i wyłącznie Axl Rose.
My jednego jesteśmy pewni: Slash z Mylesem Kennedym i muzykami The Conspirators w tym roku ponownie pojawi się w Polsce. Bilety na listopadowy koncert w Łodzi są już w sprzedaży.
ud