Muzycy Rush spotkali się w miniony weekend z mieszkańcami swojego rodzinnego miasta Toronto. Obaj się w nim wychowali i tam dorastali. Burmistrz John Tory postanowił ich imionami nazwać park. Przy okazji obecni w Lee Lifeson Art Park Geddy Lee i Alex Lifeson zapytani zostali o to, jak to jest spędzać większość czasu w domu na emeryturze. Gitarzysta powiedział szczerze:
Nie wiem. W ostatnim roku się dostosowywałem. Zajmowaliśmy się swoimi innymi pasjami, które obaj mamy, musieliśmy przyzwyczaić się do tej myśli i to zajęło trochę czasu. Jednak jestem pewien wielu rzeczy i muzyka zdecydowanie jest wśród nich. Jestem pewien, że coś w przyszłości jeszcze zrobimy. Po prostu nie potrafimy przestać gra i tworzyć muzyki razem.
Widać, że coś się zmienia w twierdzeniu, że Rush nie ma planów na przyszłość. Co na to wokalista i basista grupy?
O tak. Prawie każdego dnia gram w domu. Podróżowałem wiele z żoną. Uwielbiamy zwiedzać świat i korzystamy z przerwy w mojej karierze, czymkolwiek ona jest. Ale kocham grać i gram dużo. Wcześniej czy później nadejdzie to, co właściwe.
A więc jednak już nie „emerytura”, a „przerwa”? Może panowie czekają tylko na perkusistę Neila Pearta, który chciał trochę więcej czasu poświęcić rodzinie i małemu dziecku? Gdy trochę podrośnie, Rush wróci?
Gitarzysta Alex Lifeson na razie ma co robić – stworzył już wiele materiału na solową płytę, następcę albumu „Victor” sprzed 20 lat. Jak słyszymy, Geddy Lee też.
Ostatni album Rush ukazał się w listopadzie 2015 roku. To koncertowe wydawnictwo z jubileuszowej trasy Rush, „R40 Live”.
ud