The Who 20 maja 2015 roku w ramach trasy koncertowej z okazji 50-lecia zespołu występował w Nassau Colliseum na Long Island niedaleko Nowego Jorku. W pewnym momencie Rogerowi Daltreyowi coś bardzo zaczęło przeszkadzać i bynajmniej nie chodziło tu o fochy w stylu Morrisseya, który przerwał koncert w Warszawie, przerwał koncert w Essen, a jeszcze inny odwołał z powodu mięsa.
Muzyk The Who jest uczulony na dym pochodzący ze spalania marihuany. Nie pozostaje bez wpływu na jego zdolności wokalne.
To wasz wybór, ja nie mogę nic z tym zrobić. Staram się najbardziej, jak umiem.
Fani zaczęli skandować „zjedz to!”, na co alergik odparł:
Rusz swój tyłek, tak będzie najszybciej.
Nagranie tej części koncertu zobaczyć można było przez pewien czas w serwisie YouTube, lecz szybko zostało usunięte.
Lokalny dziennik „Newsday” potwierdza, że narkotyki odcisnęły swój ślad na jakości występu.
Dym miał niemal natychmiastowy wpływ na jego głos, który był krystalicznie czysty i potężny w „I Can’t Explain”, a podczas „I Can See For Miles” był szorstki i bardziej ograniczony.
Posłuchajcie tej drugiej piosenki i oceńcie sami, czy bez palenia byłoby lepiej.
I pamiętajcie – jeśli traficie na koncert The Who, nie palcie! Ryzykujecie nie tylko gorszymi doznaniami dźwiękowymi, lecz wręcz skróceniem show. Szkoda by było być może jednego z ostatnich wspólnych występów Rogera Daltreya i Pete’a Townshenda.
ud | fot. Mstrsail, CC BY-SA 3.0