Wydawało się, że Adam Lambert nie pasuje do Queen. Właściwie nikt nie pasuje do tego zespołu tak, jak Freddie Mercury. Jednak Brian May i Roger Taylor zaryzykowali – postanowili dać szansę młodemu wokaliście. I zadziałało. Oczywiście jest spora grupa fanów, która nie uznaje tego połączenia, ale w ogólnym rozrachunku projekt "Queen + Adam Lambert" okazał się ogromnym sukcesem. Przede wszystkim marketingowym.
Wokalista chce jednak dalej angażować się w swoją dobrze rozwijającą się karierę solową, co z jednej strony cieszy, a z drugiej strony martwi Briana Maya. Lider Queen uważa bowiem, że przyszłość zespołu jest bezpośrednio związana z tym młodym wokalistą. Mówił o tym w wywiadzie dla Gigwise:
Obecnie patrzymy z zainteresowaniem, jak Adam rozwija swoją solowa karierę. I idzie mu bardzo dobrze. Jest wspaniałym, wspaniałym artystą i nie ma od tego odwrotu. Fajnie patrzy się na jego rozwój. Mamy świadomość, że nie będzie go z nami cały czas. Nie mamy prawa go zagarnąć i nie pozwolić robić nic innego […] Czekamy jednak z niecierpliwością, aż do nas wróci i zagramy w wrześniu na Rock in Rio, a później mam nadzieję w Argentynie i Wenezueli.
Wszystko wskazuje więc na to, że ta współpraca będzie trwała kolejne lata, a muzycy będą skupiali się przede wszystkim na koncertowaniu. Nie tak dawno odwiedzili również nasz kraj – zagrali w lutym w krakowskiej Arenie. Choć bilety nie należały do najtańszych, obiekt pękał w szwach, a już po koncercie fani wyszli niezwykle zadowoleni. Może faktycznie Adam Lambert pasuje do Queen?
Młody wokalista opublikuje swój nowy solowy album zatytułowany "The Original High" już w połowie czerwca i niedługo później zajmie się promocją tego wydawnictwa.
mg