Tak jak się należało spodziewać, mowy podsumowujące adwokatów biorących udział w procesie muzyków z Led Zeppelin były niezwykle agresywne. Francis Malofiy, który jest oskarżycielem, kilkukrotnie wspomniał, że muzycy z legendarnego zespołu nie udowodnili, że nie wykorzystali fragmentu utworu „Taurus” podczas nagrywania „Stairway to Heaven”. Powiedział również:
Szanujemy i cenimy umiejętność tworzenia. „Tworzenie” nie oznacza jednak kopiowania. „Tworzenie” to robienie czegoś, co jest unikalne i godne zapamiętania.
Z drugiej strony Peter Anderson, adwokat obrony, wypomniał swojemu oponentowi, że w żadnym momencie nie udało mu się udowodnić – mimo usilnych prób – że Page i Plant słyszeli utwór „Taurus” przed nagraniem swojego dzieła:
Nie ma żadnych dowodów wskazujących, że „Taurus” zostało wykonane przy obecności muzyków z Led Zeppelin.
Anderson nawiązał również do XVII-wiecznego utworu, który podobny jest zarówno do „Stairway to Heaven”, jak i „Taurus”. Nie zabrakło miejsca na wspomnienie o pieniądzach – oskarżyciel „wyliczył”, że największy przebój Led Zeppelin zarobił w pięć lat od 3,4 do 13,5 miliona dolarów, adwokat obrony poinformował natomiast, że mowa jest o 868 tysiącach dolarów.
W pewnym momencie sędzia Klausner zapytał adwokatów, czy „możemy spodziewać się kolejnej szarpaniny” przed sądem i ławą przysięgłych. To najlepiej obrazuje, w jakiej atmosferze odbywa się proces muzyków z Led Zeppelin, którzy w ostatnich dniach odpowiadali na pytania obu adwokatów i nie przyznali się do inspirowania utworem „Taurus”. Przed sądem pojawił się również John Paul Jones, który był świadkiem obrony.
Decyzja leży obecnie w rękach ławy przysięgłych.
mg