Phil Rudd został zatrzymany w swoim domu w nowozelandzkiej miejscowości Tauranga. Prokuratura zleciła jego aresztowanie na podstawie dowodów, które wskazują, że muzyk próbował wynająć płatnego mordercę, który miał zabić dwie osoby. Ponadto perkusista oskarżany jest o posiadanie narkotyków – marihuany oraz metamfetaminy. 60-letni Rudd spędził w areszcie tylko kilka godzin, ponieważ wyszedł za kaucją.
Jak donosi dziennik "The Bay of Plenty Times", muzyka zatrzymano w jego domu w czwartek rano czasu miejscowego, nie stawiał oporu. Tego samego dnia popołudniu stawił się w sądzie, gdzie zarządzono wysokość kaucji. Muzyk natychmiast wpłacił pieniądze i zapewnił, że nie będzie kontaktował się z osobami związanymi ze sprawą. Kolejna rozprawa – dotycząca już samych przewinień Rudda – 27 listopada tego roku. W świetle nowozelandzkiego prawa za wspomniane oskarżenia muzykowi grozi do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Muzyk AC/DC nie pojawił się ostatnio w Londynie, gdzie zespół przygotowywał teledyski do nowych singli, nie ma go również na nowym zdjęciu promocyjnym zespołu. Nie wiadomo czy postawione właśnie zarzuty mają jakikolwiek związek z jego nieobecnością.
Phil Rudd wziął udział w nagrywaniu najnowszej płyty australijskiego zespołu zatytułowanej "Rock or Bust". Z AC/DC związany jest od 1975 roku, gdy za perkusją zastąpił Petera Clacka. Odszedł z grupy osiem lat później, żeby znów powrócić w 1994 roku i pozostać w niej do dziś.
mg