Phil Collins odchował już dzieci i jest gotowy do stworzenia następcy solowego albumu z 2002 roku – „Testify”. Swoje najbliższe plany muzyk zdradził właśnie magazynowi „Rolling Stone”.
Moje dzieci mają teraz 10 i 14 lat i chcą zobaczyć, co robi ich tata. Były jeszcze w pieluszkach, gdy ostatni raz byłem w trasie. Kochają moją muzykę, a ja chciałbym je zabrać ze sobą, by się nią nacieszyły.
Czego się nie zrobi dla dzieci… Artysta mimo przebytej kilkanaście dni temu operacji kręgosłupa z dumą ogłasza:
Oficjalnie nie jestem już na emeryturze. Jestem gotowy ruszyć w drogę.
A zatem nowa solowa płyta, a potem „nie za długa” – jak podkreśla Phil Collins – trasa. Mimo kłopotów ze zdrowiem (które powoli będą odchodzić w przeszłość) bez problemu da radę zasiąść za pianinem i śpiewać.
Muzyk jest bardzo pozytywnie nastawiony do przeszłości, także jeśli chodzi o zespół Genesis.
Kocham tych facetów. Chciałbym reaktywować zespół w pierwszej kolejności. Jednak teraz zobaczymy, w jakim kierunku to pójdzie.
Od razu jednak studzi nastroje: Pete Gabriel nie zaśpiewałby już w „Invisible Touch” czy „I Can’t Dance”. On sam nie może na razie grać na perkusji. Czujemy, że Fani Genesis i tak ucieszyliby się z powrotu.
ud