Paul Stanley daje nadzieję na nowy album Kiss

/ 11 lipca, 2016

Rok temu Paul Stanley twierdził, że Kiss nie musi już nic nagrywać. Dwa poprzednie krążki – „Sonic Boom” z 2009 roku i „Monster” z 2012 – powstały właśnie z potrzeby serca. Nie był pewien, że tak by było z kolejnym. Basista (i również wokalista) Gene Simmons w odpowiedzi szybko uspokoił fanów, że nowa płyta powstanie. Wygląda na to, że z czasem pierwszy muzyk dał się przekonać.

A przynajmniej częściowo. Paul Stanley nadal jest przekonany, że fani są zainteresowani nową muzyką, jednak uważa, że są w stanie ją „zaakceptować”, nie będą jej unikać. Przepytywany przez Milesa Schumana (nagranie tego wywiadu znajdziecie poniżej) mówił:

Nie jest tajemnicą, że jeśli chodzi o klasyków czy o nasze pokolenie, większość ludzi nie jest zainteresowana, by słuchać nowych płyt. Co najwyżej je tolerują. Gdy wyłączycie dźwięk i włączycie nagrania z koncertów Rolling Stones czy Paula McCartneya, powiem Wam bezbłędnie, kiedy grają nowy utwór – widownia wtedy siada. Akceptujecie nowe utwory, bo chcecie usłyszeć „Brown Sugar”, „She Loves You”, „Strawberry Fields” i inne.

Nie wyklucza jednak, że nowy album Kiss już nigdy nie powstanie.

Warto coś tworzyć tylko wtedy, gdy chcesz to robić. (…) Jestem świadomy tego, że płytę nagrałbym dla swojej własnej satysfakcji, nikogo innego. I jak powiedziałem, jeśli nie będę czuł, by to zrobić, to tego nie zrobię.

Musimy poczekać, co przyniesie przyszłość. Jakkolwiek będzie, do Kiss raczej nie wróci Ace Frehley (choć Paulowi Stanleyowi fajnie się z nim współpracowało przy jego niedawno opublikowanej solowej płycie).

Studyjną dyskografię grupy zamyka „Monster” z 2012 roku.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także