Ostatnie lata to niekończące się problemy ze zdrowiem Morrisseya – był zmuszony między innymi do spędzenia kilku tygodni w szpitalu i odwołania trasy koncertowej. Wówczas nie chciał jednak dokładnie powiedzieć, co mu dolega. Zdaje się, że wokalista w końcu dojrzał, żeby podzielić się ze światem tą straszną dla niego informacją – od dłuższego czasu zmaga się bowiem z nowotworem.
O swojej walce z chorobą mówił w wywiadzie dla hiszpańskiego El Mundo:
Miałem czterokrotnie wycinane komórki nowotworowe, ale co tam… Jeśli umrę, to umrę. Jeśli nie, to nie. Obecnie czuje się dobrze. Zdaje sobie sprawę, że na niektórych zdjęciach, które zrobiono mi ostatnio wyglądam nieco niezdrowo, ale to choroba robi z człowiekiem. Nie ma zamiaru się tym przejmować. Odpocznę, gdy umrę.
Wokalista całkiem niedawno opublikował swój nowy album zatytułowany "World Peace Is None Of Yor Business", natomiast już za kilka tygodni powinien pojawić się w naszym kraju na dwóch koncertach. Życzymy Morrisseyowi zdrowia i dużo szczęścia w tej nierównej walce.
mg