Kaplicę Metanóia w ubogiej dzielnicy Rio de Janeiro założył mieszkający tam całe życie duchowny Enok Galvão. Któż jak nie ktoś taki jak on, mógł lepiej wiedzieć, czego potrzeba żyjącym w fawelach? W latach 70. XX wieku w Maré rządził rock and roll, w XXI wieku tym czymś okazało się miejsce, w którym mogliby by popogować ku czci Pana.
Miejscowym metalowym zespołom bardzo się to podoba. Nie widzą też nic zdrożnego w łączeniu deathmetalowych wokali ze słowem „Alleluja”.
Czasami przychodzi tu anioł w postaci pogującej osoby. Ma długie włosy, jest bez koszulki. To anioł, który nas chroni.
Zobaczcie prawdziwy metalowy kościół w Rio de Janeiro. Chodzilibyście do takiego?
ud
KOMENTARZE