Megadeth: Nick Menza atakuje Dave'a Mustaine'a

/ 7 kwietnia, 2015

Wygląda na to, że w Megadeth po staremu. Dave Mustaine rządzi żelazną ręką i nie ma zamiaru dzielić z nikim sławy i pieniędzy. A przynajmniej nie z Nickiem Menzą, z którym zespół prowadził w grudniu negocjacje, które miały doprowadzić do jego powrotu do grupy.

Perkusista, który poczuł się oszukany przez lidera Megadeth, opublikował obszerne oświadczenie dotyczące tego, jak fatalnie został potraktowany przez swoich byłych kolegów z zespołu. Możemy tam przeczytać, że początkowo wszystko wyglądało dobrze, Menza spotkał się z Mustainem w studiu nagraniowym, później przygotował kilka próbnych kawałków, doszło do spotkania z managerem zespołu, Ronem Laffittem. Wszystko szło wspaniale, aż do pewnego momentu…

Gdy dotarłem do domu i nadszedł czas negocjacji mojego kontraktu, okazało się, że przedstawiono mi bardzo nieuczciwą ofertę. Uznano bowiem, że nie jestem nic wart dla tego zespołu. Dave zablokował mój adres e-mail, zmienił swój numer telefonu i, dość niespodziewanie, dowiedziałem się, że zwolniono managera Rona Laffitte'a. Tak właśnie postąpił mój ukochany zespół, którego współtworzenie było moim życiowym sukcesem, gry poprosiłem o uczciwą umowę (…) Zespół powinien być grupą osób, które szanują się wzajemnie, są lojalne, koleżeńskie, a co najważniejsze – honorowe i godne zaufania.

Perkusista, choć bardzo rozżalony zaistniałą sytuacją, życzy grupie Megadeth odnoszenia kolejnych sukcesów i powodzenia w tworzeniu płyty w nowym składzie. Nie zmienia to jednak faktu, że Nick Menza już prawdopodobnie nigdy nie zagra z Megadeth. Zachowanie Mustaine'a nie powinno jednak dziwić – wielu jego byłych współpracowników mówiło publicznie o trudnym charakterze muzyka. Zawsze trzymał zespół żelazną ręką i dbał przede wszystkim o swoje finanse.

Pozostaje nam życzyć powodzenia nowym członkom grupy – Kiko Loureiro i Chrisowi Adlerowi.

mg

KOMENTARZE

Przeczytaj także