Megadeth nie może dogadać się z firmą Wonderful Union, organizatorem spotkań typu „meet-and-greet”. Nie będzie już robienia sobie zdjęć z zespołem, plakatów z autografami, wznoszenia toastów i wszystkich innych przywilejów związanych z byciem VIP-em na koncertcie. Dave Mustaine jest wkurzony z tego powodu, czemu dał wyraz na Periscope.
Organizowaliśmy te spotkania za pośrednictwem firmy, która nie wysłała z nami do Europy swojego przedstawiciela. Powinniśmy robić to dobrze, a odkąd nie może to być zorganizowane na właściwym poziomie – na który, moim zdaniem, zasługujecie; powinno to być zrobione naprawdę bardzo fajnie – spotkania zostają odwołane.
Złości się jeszcze bardziej, że Wonderful Union nie poinformowało o tym fanów i ci kilka dni temu w Tel Awiwie dopytywali się, dlaczego nie dostali tego, za co zapłacili. Całe uzasadnienie znajdziecie poniżej.
A gdybyście jeszcze nie słyszeli o innych nowościach z jego obozu: nic wspólnego z Megadeth nie ma już perkusista Chris Adler. „To był tylko muzyk sesyjny” – stwierdził Dave Mustaine.
ud