Lenny Kravitz od jakiegoś czasu rezyduje na Bahamach. Ma dobre serce, więc postanowił pomóc tamtejszym mieszkańcom. Chciał zapewnić im darmowy dostęp do dentysty i założył klinikę. Zapomniał niestety o jednym – o zdobyciu odpowiednich pozwoleń i zapłaceniu władzom należnych im kwot.
Jak donosi „Page Six”, policja i służby imigracyjne wtargnęły do lecznicy podczas normalnego dnia pracy, gdy lekarze wykonywali swoje obowiązki: leczyli zęby pacjentów, m.in. kanałowo. Czterem dentystom sprowadzonym przez Kravitza z Ameryki dano 15 minut na spakowanie się i wyjazd. Świadek tych wydarzeń relacjonuje:
Stomatolodzy dosłownie musieli uciekać tylnymi drzwiami, by nie zostać aresztowanymi.
Na zdjęciu dziennika „Eleu” aż tak źle to nie wygląda:
Lenny Kravitz to zdecydowanie ciekawa postać. Nie podważamy jego umiejętności jako gitarzysta i wokalista, lecz w mediach ma pecha i częściej pojawia się tam w innych niż muzyczne kontekstach.
W sierpniu tego roku podczas koncertu w Sztokholmie rozdarły mu się skórzane spodnie. Muzyk nie miał pod spodem bielizny… Trochę wcześniej świat obiegła wiadomość, że za darmo pomieszkiwał sobie w bardzo luksusowym nowo otwartym hotelu w Nowym Jorku. Okazało się, że jego właścicielem jest przyjaciel artysty, Ian Schrager, który poprosił go o przetestowanie obsługi.
ud | fot. Carlos Delgado; CC-BY-SA