„The Black Album” to najlepiej sprzedający się krążek Metalliki w historii. W samych Stanach Zjednoczonych sprzedało się 16 mln egzemplarzy, co pozwoliło pokryć mu się platyną 16 razy. A to jeszcze nie koniec.
Mimo że od premiery płyty minęło 25 lat, co tydzień „Metallica” znajduje kolejnych 5 tys. nabywców i co tydzień trafia do zestawienia tysiąca najlepiej sprzedających się płyt. Takich wyników pozazdrościć grupie może naprawdę wielu wykonawców z o wiele młodszymi propozycjami.
Lars Ulrich się temu dziwi. Magazynowi „Metal Hammer” mówi:
To naprawdę niesamowite, że pięć tysięcy osób każdego tygodnia w USA kupuje „The Black Album”. To porażające. Chciałbym ich spotkać. Miejsce 3267. w zeszłym tygodniu. Kim jest taka osoba? Czy nie miała już tej płyty? Czy zastępuje swój stary egzemplarz? Czy dopiero dostrzegła ten album?
Warto zauważyć, że z dyskografii zespołu właśnie ten krążek sprzedaje się najlepiej. Któż nie zna choćby otwierającego go utworu „Enter Sandman”, „Sad But True”, czy „Nothing Else Matters”?
„…And Justice for All” w Ameryce znalazł dwa razy mniej nabywców – 8 mln, „Ride the Lightning” i „Master of Puppets” po 6 mln, „Load” – 5, „Reload” i debiutancki „Kill ‘Em All” po 3, a dwie ostatnie płyty „St. Anger” i „Death Magnetic” już tylko po 2 mln.
Jak będzie z nadchodzącą „Hardwired… to Self-Destruct”, najwcześniej będzie można szacować po 18 listopada 2016 roku. Jeden singiel „Hardwired” to na razie za mało, by oceniać.
ud