Robert Plant powiedział wyraźnie – nie będzie powrotu Led Zeppelin. I choć Jimmy Page bardzo o to zabiega, sam nie będzie w stanie reaktywować legendy. Wygląda więc na to, że znalazł rozwiązanie awaryjne, które powinno zaspokoić jego potrzebę scenicznych występów. Chodzi oczywiście o założenie własnego zespołu.
Zanim jednak gitarzysta o tym wspomniał, powiedział NME.com, jak wygląda sprawa reaktywacji Led Zeppelin…
Wygląda na to, że nie ma takiej możliwości, nie ma tego w kartach i właściwie niewiele więcej mogę w tej sprawie powiedzieć. Nie będę wchodził tutaj w szczegóły, cytował jedną czy drugą osobę. Mogę powiedzieć, że nie wygląda to na realne, ok?
Gitarzysta nie chciał odpowiedzieć, czy powodem tego niepowodzenia jest reakcja Roberta Planta. Page natomiast chętnie mówił o przyszłości, o tym, co chciałby zrobić, żeby ponownie wrócić na scenę:
Jeśli miałbym ponownie grać, zapewne zrobiłbym z muzykami… których nazwiska byłby dla was nowe. Jeszcze nie stworzyłem tego składu, ale planuję to zrobić w przyszłym roku. Gdybym zaczął grać, wykorzystałbym cały materiał, który zbierałem od moich pierwszych muzycznych dni z The Yardbirds. Na pewno znajdzie się tam zupełnie premierowy materiał.
Na koniec gitarzysta powiedział, że powodem ewentualnego powrotu na scenę będzie jego miłość do koncertowania. Nie ukrywał, że bardzo doskwiera mu brak występów na żywo i mógłby to robić nawet codziennie.
Jimmy Page obecnie skupia się na promocji reedycji płyt Led Zeppelin, o czym więcej TUTAJ.
mg
