Niedawno zakończyliśmy naszą relację z Open’er Festivalu i już jesteśmy na kolejnej wielkiej imprezie. Tym razem w Jarocinie, gdzie odbył się już pierwszy koncertowy dzień. 7 lipca na scenie pojawiły się zespoły: Five Finger Death Punch [GALERIA], Luxtorpeda [GALERIA], TSA [GALERIA] czy Kabanos i Oberschliesen.
Na koncertach był nasz człowiek – Grzesiek Kszczotek – który nie tylko jest autorem zdjęć, ale również przygotował dla Was krótką relację:
Wszystko rozpoczął, i to bardzo udanie, Kabanos. Ich ostre ciężkie granie było niezłą przygrywką przed Luxtorpedą, Five Finger Death Punch i zamykającym pierwszy dzień w Jarocinie TSA. Luxtorpeda – co zrozumiałe – skupiła się na numerach z najnowszej płyty. Jarocińskiej publiczności pokazała koncertową moc nowych piosenek (świetny „Księgowy”). Choć i tak największe emocje, myślę że nie tylko u mnie, wywołał „Nieobecny nieznajomy”. Bo to naprawdę ważna wśród luxtorpedowych kompozycji.
Five Finger Death Punch? Roznieśli scenę. Naprawdę. Ivan Moody już na samym początku wyłowił z tłumu małą dziewczynkę siedzącą na ramionach taty. Zapytał czy wszystko ok. I… zaprosił ich do oglądania występu ze sceny. „Lift Me Up” , „Hard to See” , „Never Enough” wszystko zagrane z hardpunkrockowym kopem. A był jeszcze stareńki „Bad Company” z repertuaru Bad Company (założył go Paul Rodgers po odejściu z Free).
TSA bardzo szybko zagrali „51”. Z dłuższym niż zwykle gitarowym wstępem. Usłyszeć ten numer w Jarocinie o pierwszej w nocy? Bezcenne. Bardzo fajnie zgromadzeni ludzie pod sceną bawili się przy Oberschliesen. Dziwną z kolei „niespodzianką” był Red Electrick z Malty. Nijaki zespół bez pomysłu na siebie.
Tegoroczny Jarocin Festiwal przyniesie jeszcze więcej ciekawie zapowiadających się występów, a najbliższe dni to koncerty chociażby zespołów: Slayer, The Prodigy, D.O.A., Hunter, Koniec Świata czy Sweet Noise.
mg