Guns N' Roses nie wypełnia stadionów

/ 29 czerwca, 2016

Guns N’ Roses w składzie Axl Rose, Slash, Duff McKagan oraz Richard Fortus, Frank Ferrer, Dizzy Reed i Melissa Reese rozpoczęli „Not in This Lifetime” 23 czerwca 2016 roku w Detroit (nagrania z tego koncertu znajdziecie pod powyższym linkiem). Na to tournée czekało bardzo wielu fanów, w tym Corey Taylor ze Slipknota – w końcu zespół powraca w częściowo oryginalnym składzie, z czasów płyt „Appetite for Destruction”, „G N' R Lies” i „Use Your Illusion”.

Na pierwszym koncercie trasy zgromadziło się aż 41 tys. osób. Jednak, jak odnotowuje kanadyjski dziennikarz muzyczny Eddie Trunk, stadion podczas meczów futbolu amerykańskiego jest w stanie pomieścić dużo więcej, bo aż 65 tys. osób.

Trzy dni później – 26 czerwca w Waszyngtonie – znów pojawiło się ok. 40 tys. fanów. Stadion FedEx Field miejsc ma ponad dwa razy więcej (82 tys.). Media podkreślają, że podczas wydarzeń sportowych nie ma sceny, która zajmuje sporo miejsca, a wiele sektorów wyłączonych jest z użytku. Jednak wtedy też publiczność nie ma możliwości zajęcia płyty.

Portal Alternative Nation donosi, że dobrze sprzedają się bilety na koncerty Guns N’ Roses w Chicago, Foxborough, Nashville, Philadelphia, Atlanta, Orlando, Houston i Seattle. Zespół nie jest w stanie wypełnić obiektów do ostatniego miejsca. Na razie wejściówki wyprzedały się do końca tylko w przypadku jednego show, które odbędzie się 18 sierpnia w Los Angeles.

W Europie byłoby inaczej? Mamy nadzieję przekonać się o tym w 2017 roku.

Niemniej jednak trzeba podkreślić, że 40 tys. osób na jednym koncercie to naprawdę nie jest mało. I chyba dobrze, że każdy, kto chce wziąć udział w powrocie Guns N’ Roses ma na to szansę bez konieczności wydawania majątku na bilety u koników.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także