„Rock umarł, został zamordowany” – ogłosił jesienią 2014 roku Gene Simmons z Kiss na łamach magazynu „Esquire”. Fala komentarzy i zaprzeczeń, autorstwa m.in. Foo Fighters, Coreya Taylora ze Slipknota i Stone Sour czy członków Judas Priest: Roba Halforda i Iana Hilla, nie sprawiła, że zmienił zdanie.
W programie „Steve Wright in the Afternoon” na drugim kanale brytyjskiego radia BBC powtarzał:
Najważniejszą rzeczą, według mnie, jest smutny los młodych zespołów. Nie można wskazać nowych Beatlesów, nowego Elvisa czy Black Sabbath. Kto jest nowym Led Zeppelin? W świecie popu jest Taylor Swift, która jest fantastyczna, i Gaga… Jest wiele osób. Jednak tylko czas czyni z ciebie ikonę. Kocham każdy gatunek muzyki, ale los rocka jest zły. A to wszystko dlatego, że internet i dzielenie się plikami, i ściąganie zabiły szansę młodych zespołów, które miały potencjał pisarski i sceniczny. by być następnymi Zeppelinami czy Beatlesami, ale nie miały wsparcia. Nazywa się ono wytwórniami muzycznymi.
Kilka dni temu w rozmowie z Planet Rock Gene Simmons bronił wydawców, przynajmniej tych z czasów, gdy on zaczynał karierę…
Wytwórnie muzyczne były darem niebios. Tak, są chciwe, są takie… ale one tylko chcą zarabiać, tak jak wy. Jednak dają pieniądze – miliony! Gdyby ich nie było, nie byłoby Sex Pistols, nie byłoby punku, nie byłoby niczego. Byłby punk, ale w małym klubie. Nigdy nie stałby się wielki.
… a za brak gwiazd rocka w dzisiejszych czasach obwiniał fanów. W obu rozmowach zgadzało się jedno – wszystko przez ściąganie plików z internetu.
Jakkolwiek naprawdę by było, wszyscy tylko gadają o lepszym lub gorszym stanie muzyki rockowej. Jak na razie chyba nikt nie znalazł odpowiedniego lekarstwa dla niej.
ud