Muzycy Royal Blood nie zrobili jeszcze wiele, ale są gotowi stawić czoła temu ciężkiemu zadaniu, jakim jest nagranie drugiej płyty co najmniej tak dobrej jak debiut. Frontman Mike Kerr zdradził, jak im idzie.
Właśnie zamontowaliśmy sprzęt do nagrywania w naszym autobusie koncertowym i próbujemy stworzyć demo. W drodze chodzi głównie o spisywanie pomysłów. Będziemy mieć we wrześniu kilka wolnych tygodni, wtedy wejdziemy do studia.
Wokalista / basista nie ukrywa, że waga przykładana przez krytyków i fanów do drugiej płyty niezmiernie go stresuje. Jednak ani ta presja, ani inna – jak ta, gdy ma zagrać przed swoimi idolami z Foo Fighters nie powstrzyma mu przed robieniem tego, co robi, bo naprawdę to lubi.
Granie na żywo jest tym, co naprawdę lubimy. Jest presja, jeśli grasz przed Foo Fighters – ale po prostu wychodzimy, dajemy koncert i mamy nadzieję, że ludziom się spodoba.
W cytowanym wywiadzie dla Vanyaland możecie przeczytać więcej o zespole Dave’a Grohla, a także o ulubionym albumie Mike’a Kerra z dorobku Led Zeppelin.
Zanim z Benem Thatcherem przygotują dla nas coś nowego, posłuchajcie „Little Monster” z debiutanckiego krążka „Royal Blood”.
W wolnej chwili możecie też przypomnieć sobie krwawy teledysk do „Out of the Black”.
ud
