Bruce Dickinson na łamach „The Journal De Montreal” wspominał niedawno występ swojego zespołu, Iron Maiden, w 1988 roku w Quebecu. Bardzo nie podobała mu się wtedy postawa frontmana ich ówczesnego supportu, Guns N’ Roses. Axl Rose był niemiły dla ludzi zgromadzonych pod sceną, ponieważ ci… mówili do niego po francusku.
Powinienem był wyjść na scenę i go spoliczkować. Jak on mógł w ten sposób zwracać się do mojej publiczności. Zawsze żałowałem, że tego nie zrobiłem.
Chyba uchroniły go przed tym tylko jego wrodzona łagodność i kultura osobista.
Wokalista Iron Maiden w tym samym wiedzie opowiedział także o intensywnych ćwiczeniach, by móc znów śpiewać i w pełni sił ruszyć w kolejną trasę koncertową.
Obecnie jest na etapie rekonwalescencji, więc nie śpiewam, jedynie czasami w domu. Na szczęście moc wciąż jest. Dźwięki też. Będziemy ćwiczyć intensywnie w styczniu.
Trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy, „The Book of Souls” (przeczytajcie jej recenzję), rozpocząć się ma w lutym 2016 roku.
W obozie Guns N’ Roses tymczasem mówi się o powrocie starego składu. Utrudniać to może jednak rozwód Slasha z Perlą Ferrar. Niewykluczone, że po kilku koncertach, za które muzycy dostaliby mu mnóstwo kasy, Axl Rose przejdzie na emeryturę.
ud